środa, 23 maja 2012

23.05.12

Z nerwów wygryzłam dziurę w palcu. Z nerwów wszystko mnie boli. Nawet głowa, mimo nowego leku od lekarza. Czy tylko ja się stresuję tak tą szkołą? Mam 6 zagrożeń. Połowę zdam bez problemu, z drugą połową może być problem. Jeżeli nie zdam to się zabije. Nie żartuje.
Przestałam mieć jako takie życie, teraz mam życie w ciągłym stresie. Ysz, ja już nie wiem co się ze mną dzieje.
Chciałabym, żeby było tylko coraz lepiej. Niestety lepiej nie jest, co mnie również martwi. A martwi mnie wszystko i tak na okrągło. Martwi mnie sytuacja z tymi zakichanymi zagrożeniami. Martwi mnie sytuacja M.. Martwi mnie zdrowie i relacje rodziny, martwi mnie zdrowie P., martwi mnie to, że nie kupie jakiegoś prezentu C.A., który by się jej spodobał, martwi mnie sytuacja mojego taty, martwi mnie wszystko.
Tylko ta pogoda mogłaby być już okej. A wciąż świeci słońce i jest gorąco - cholera jasna.

Widzę twarze chorych braci,
jak proszą o łyk szczęścia,  które każdy stracił.

Dzisiaj w szkole zauważyłam coś, co niezbyt mnie zaskoczyło. Właściwie pozostałam na to całkiem obojętna, ale. B. pali o_O Albo przynajmniej próbuje, bo biedaczka nawet nie potrafi się porządnie zaciągnąć. Pamiętam  to jak dziś... Rok temu idąc na 'dyskotekę szkolną' poprosiła o papierosa, by jej chłopak, który siedział na ławce to zobaczył, że ona 'pali'. Zachowanie które kompletnie nie rozumiałam, nie rozumiem i nie zrozumiem nigdy, bo jej głupota przekracza granice zdrowego rozsądku. Jak rok temu, tak dzisiaj znowu spróbowała, czy też może z tchórzyła - nie wiem, nie widziałam. Do domu szłam. A właściwie po co ja tu to pisze? Po co mam marnować moje cenne miejsce na moim blogu? Ano dlatego, że osoby, które kiedyś były w miarę poukładane zaczynają palić. Hahahaha. Wciągając się w to gówno udowadniacie, jakie jesteście cholernie głupie, wy całkowicie pozbawione rozsądku niemoty! Nie zamierzam obracać się w towarzystwie pijaków i palaczy. Niech wam kij w oko wpadnie przebijając wasze maleńkie rozumki.

Jestem handlarzem śmierci. Możesz mi mówić królu.
Ja pomogę przekroczyć ci znaną granicę bólu.

Żeby była jasność: nie zawsze teksty pisane pochyłą czcionką są czyjeś. Czasami w ten sposób pisze również swoje teksty. Nie było żadnych zażaleń, ale piszę, bo napisać powinnam.
O. działasz mi, cholera, na nerwy jak ja pierdole. Popukaj się w ten swój głupi łeb.
Jest zimno zbyt zimno w duszy. Męczący ból głowy i przerywany sen spowodowany dusznościami, ukazują zwykle detale choroby ale czy w tym przypadku? Czyżby ciało stało się masochistycznym organizmem? Sprawiając mi ból, kiedy chce? Ekspresja twórcza, brak kooperacji ze strony umysłu i ciała. Znów zamknęłam się przed rzeczywistością, przekręcając delikatnie kluczyk w zamku od drzwi, zamykając się w czterech pustych, egzystencjalnych na swój sposób ścianach z dala od ludzkiego ubodzenia. Pochłonął mnie czas nierealny, nierealny tutaj siedząc niewzruszenie w fotelu z kamiennym wyrazem na twarzy, te chwile odrealnione są moją ostoją dobrego samopoczucia. Przez okno wdzierał się szum padającego deszczu, nie miałam ochoty wyglądać przez szklany prostokąt na świat napiętnowany deszczem, wystarczył mi jeden zmysł do tego by ocenić co dzieję się tuż obok mnie, brak kawy, brak trzeźwości w umyśle. Nihilistyczny szept w głowie odrzuca to czego nie akceptuje w tamtym, trudnym świecie, podołać i mu trzeba & ale jeszcze nie pora na to, wypowiedziałam pieszczotliwie zdanie w obrębie mojej nieznanej nikomu świadomości.

MAKSIMUM WYTRZYMAŁOŚCI. 

I to by było tyle w kwestii
'jestem miła, bo kiedyś muszę zacząć'.
Stop wulgaryzmom.
(naprawdę jestem miła, kto mnie zna, to jako tako może to potwierdzić.
Nie jestem wredną osobą, ja po prostu czasami nie wytrzymuje,
i dzieją się niezbyt miłe rzeczy. Ale kto daje sobie radę z tym wszystkim?
Każdy kiedyś po prostu pęknie i rozleje swoją złość na wszystkie strony.
Złość ta będzie pryskać na każde strony
i żadna osoba, żaden przedmiot przed nią się nie uchroni.
Po prostu nie ma takiej opcji.
Takie życie.
Tacy ludzie.
Niestety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz