piątek, 15 maja 2015

15.05.15

Kruchutkie ogniki, maleńkie i nietrwałe - niszczące. Z moich dłoni zrobiły czarne gałązki, rozgałęzienia bolą i mają zapach starego człowieka. Przypalone gałęzie starego drzewa - takie są teraz. Nie próbuj mnie za nie złapać, ryzyko ich z kruszenia jest zbyt wielkie. Nie dotykaj moich dłoni, zamieszkał w nich Starzec, który pomaluje twoje oczy na czarny kolor - jak wtedy zobaczysz baśń?
   Nie ma w sobie dobra, ale zło również obchodzi go szerokim łukiem. Starzec jest ponad światłem i ciemnością, wyhodowałam Go przypadkiem. Zrodził się z moich Obrazów, Opowieści i z Choroby. Jego siedliskiem są moje dłonie, ale powoli zaczyna panować również nad głową.
   Z włosów zrobił wijące się węże, okrążają gniazdo gołąbka (już bez białych piórek. powyrywałam je, bardzo go tym zraniłam, jak mi teraz wybaczy? smutny gołąbek...), Mateńka jest wobec nich bezsilna - już żadnego nie przygniecie, nie zwycięży nad tą postacią zła. A ogień trawi wszystko co tylko napotka, bo nic nie jest w stanie go zatrzymać.

Kruchutkie ogniki, maleńkie i nietrwałe...

Leśna Moja.


3 komentarze:

  1. Jak pięknie to ujęłaś w słowa... Cieszę się, że trafiłam na Twój blog, bo daje mi on niesamowicie wiele. Dziękuję, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję (potrzeba mi takich słów, dziękuję!).

      Usuń
  2. Leire, proszę. Opowiesz mi Baśń? Ja wiem, że mnie nie znasz i ja nie z n a m Ciebie, ale ciągniesz mnie w stronę historii pozatykanych między marginesy. Opowiedz mi Historię, Leire Latent, proszę Cię. Jeśli byś tylko mogła i chciała, to jest mój mail- droganawschod@gmail.com- załozyłam go żeby możliwie zachować fragmenty Baśni, a nigdy jeszcze nie widziałam prywatnej, jedynej. Ona nie wyjdzie z ciepłego kokonu mojej tajemnicy, obiecuję całą sobą. Ciepłego szarobzowego wieczoru, Miła Czarodziejko.

    OdpowiedzUsuń