czwartek, 16 lutego 2012

16.02.12

Ktoś o mnie myśli, ktoś mnie kocha. Patrząc na zegarek aż za często widzę 14:14, 15:15, 17:17 i 19:19. To miłe. Najprawdopodobniej wiem kto tak o mnie rozmyśla, ale milczę, bo nie chcę z tą osobą rozmawiać.
Wróciłam do pożerania książek. Miałam dwa-trzy dni, gdzie nie przeczytałam ani jednego rozdziału czy akapitu, toteż wczoraj pod wieczór skończyłam jedną książkę, a zaczęłam drugą, którą skończyłam dziś popołudniu, a następnie zabrałam się za kolejną. Ha - wróciłam. Zaczęłam również oglądać jakieś syfne seriale typu: "Julka", "Trudne sprawy", ten najnowszy serial podobny do trudnych spraw, i "Pierwsza miłość" choć ten serial może jeszcze ujść w tłumie. Wieczorami natomiast, puszczam piosenki, wkładam w uszy słuchawki, nalewam sobie whisky i leżę sobie zapijając swoje problemy i smutki w tym magicznym płynie, który wyżera i niszczy me wnętrzności. Ja wiem. To nie jest sposób, to nie rozwiąże mych problemów ani niczego nie naprawi. Nie poda odpowiedzi na zawiłe i dręczące mnie pytania. A jednak to robie.
Rozpędzam się na rowerze, i w chwilach zgrzytu, między mną a drugą osobą, wypadam przez kierownice na rozgrzany beton, który pochłania nie bez reszty. I nie ma mnie kto uratować. Bo przecież każdy troszczy się wyłącznie o siebie.

Mój lizak czeka już trzeci dzień na zjedzenie go. Leży sobie na moim biurku, przed moimi oczami, a ja patrzę na niego i zastanawiam się, kiedy go zjem... Naprawdę ciekawe zajęcie.
Poza tym... Ostatnio kupiłam sobie taką jakby tunike czarną i spódnicę i bransoletkę z kwiatkiem w House.
Zapisuje się do drugiej biblioteki.
Moje ferie trwają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz