poniedziałek, 30 stycznia 2012

30.01.12

Drogi świętej pamięci Mateuszu,
Czy to list? Prawdopodobnie tak. Gdybym mogła, to wysłałabym go do nieba, bo zapewne tam się wybrałeś, całkiem nas ignorując. Co chciałabym Ci napisać? Może to, że wciąż pamiętam. Wciąż pamiętam, i wciąż cierpię. Minęło sporo czasu, a ja wciąż pamiętam Cię tak, jak zanim wybrałeś się na tamten świat. Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego zostawiłeś mnie i Madzie? Dlaczego postanowiłeś stąd uciec? Czy kierowałeś się myślą, że na tamtym świecie jest o wiele lepiej niż tu? Tak bardzo mało dla Ciebie znaczyło swoje życie? Dlaczego odeszłeś... Jakim prawem nas zostawiłeś... Same. Samotne. Całkiem zrozpaczone. Czasami myślę, że odchodząc postanowiłeś mnie z Magdą złączyć. Złączyłeś nas, byśmy nie były takie samotne(?). Czy dobrze myślę? Nigdy do nas nie wrócisz. A ja wciąż tęsknie, i choć to okrutne, to pragnę, bym Cię zapomniała. Każdego dnia katuje się myślą, że patrzysz na mnie z góry, i napawasz się czystym obrzydzeniem. Każdy dzień, to katusza. Każdy dzień, to każda kolejna niechciana myśl o Tobie. Nadal jesteś dla mnie kim ważnym, niestety to, że odeszłeś obudziło we mnie nowe uczucie. Nienawiść. Wyrzut... 
Mam nadzieje, że tam, gdzie doleciałeś, jest Ci o wiele lepiej niż tutaj. Mam nadzieje, że... Że jesteś szczęśliwszy.
Odwiedzę kiedyś Twój grób. Obiecuję.


Ja. Bo Ty dobrze wiesz od kogo.

1 komentarz:

  1. Droga Leire, natrafiłam na twój blog zupełnie przypadkowo. Dokładnie na ask.fm znalazłam twój profil. Już po przeczytaniu pierwszego posta, jestem zauroczona twoim blogiem. Twoim stylem pisania. Dziękuje, za tak wspaniale spędzony czas z twoim blogiem.

    OdpowiedzUsuń