sobota, 28 stycznia 2012

28.01.12

Wstrętni ludzie, ze skłonnościami masochistycznymi. Gardzicie światem, a ja razem z wami. Kochacie ból i tęsknicie za nim, a ja razem z wami, żyjecie bólem, ja razem z wami. Nie widzicie nic poza nim, a ja razem z wami. Nazywacie siebie masochistami, i ja siebie samą również. Więc czymże się różnimy? Jedynie wiekiem, umysłem, urodą, stylem, charakterem w jakimś stopniu również. Ale nic poza tym.

"Jak się skończy, to już nie będzie". - tak ojcze, odkryłeś Amerykę. Trafiłeś w sedno. Chodzić ci mogło o co innego, ale ja to widzę tak: jest życie. Kończy się. Już go nie będzie. Niby takie proste, a jednak ma w sobie coś zawiłego, niezrozumiałego. Łatwo jest to przeczytać, ale wyobrazić sobie już trochę trudniej.
I podobno na tym polega życie.
A sensu naszego istnienia nie zna nikt.
Rodzimy się tylko po to, by zasmakować bólu i okrucieństwa świata,  a następnie umieramy - proste. Właściwie nic nowego. Jednak jeśliby się nad tym głębiej zastanowić... Można odkryć coś zadziwiającego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz