poniedziałek, 30 stycznia 2012

29.01.12

Muszę pozbyć się tych natrętnych myśli, tak więc piszę po raz drugi.

Dzisiaj biczuje się wspomnieniami i tymi dobrymi, i tymi złymi. Lecz te wspomnienia dotyczą tylko fikcji, w którą niegdyś się bawiłam, na takim bardzo sławnym portalu jak nasza-klasa...
Szczerze mówiąc, to nie wiem czy chcę, by to co kiedyś było wróciło. Z jednej strony bardzo chcę, tak bardzo, że serce warczy na mnie głośno, a zaraz potem odzywa się ta druga strona. W tej drugiej stronie wręcz wzdrygam się przed możliwością ciągnięcia tego, co porzuciłam rok temu. Nie wiem jak mam to ująć. Jestem być może niezdecydowana, ale po głębszym namyśle stwierdzam szczerze i z głębokości własnego ja, że brakuje mi tego, co było kiedyś...
To nic, że przez fikcje zaniedbałam realne życie. W sumie nie to nic, właśnie to dużo! Bo nie powinnam tak się w to angażować, jednak gdybym ciągnęła to do dzisiaj, to na 99,9% dbałabym o real równie bardzo jak o fikcję. Tą 0,1% pozostawiam pośrodku dobrej i złej strony. Niestety co było nie wróci. a raczej kto umarł, nie zmartwychwstanie. Niestety...

Były dni lepsze i gorsze. Było wiele kłótni i wiele romantycznych chwil. Były też takie chwile, które doprowadzały do płaczu, uśmiechu, refleksji... Jedne kontakty się pourywały, drugie zostały wciąż pielęgnowane.

Ale chciałabym, żeby ci, których do tej pory kocham, choć znamy się tylko z fikcji, nadal pamiętali. Żeby pamiętali, że poznali taką jedną dziewczynę, która w świecie fikcji nadała sobie imię Orbit... Żeby pamiętali, że zawsze mogli zwrócić się do niej o pomoc, żeby pamiętali, że kochała ich całym sercem, żeby pamiętali, że nadal służy im pomocą...
Być może wielu już mnie zapomniało. Być może dla wielu stałam się nikim, i na myśl o mnie wzdrygają się z obrzydzenia. Trudno. Ale na pewno są takie osoby, który pamiętają o mnie, choć może nie myślą o mnie cały czas, ale na pewno czasami sobie mnie przypomną, i być może uśmiechną się na samo wspomnienie. Być może wspomną dobre chwile, może także te złe, które niestety również były.

Zamknęłam dawno ten rozdział. Teraz do niego wracam, by wspomnienia nie wyblakły.
Nawet teraz pamiętam login i hasło do swojego 'historycznego' jak to inni nazywali, konta.
Tak. Wiele się działo. Niektóre rzeczy być może będe wstanie tu napisać, być może nie.
Ale na pewno nie zapomnę tych ludzi, którzy przechodzili ze mną trudne chwile i starali mi się pomóc. Nie zapomnę tych co odeszli, nie zapomnę nikogo, kto jest warty zapamiętania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz