środa, 12 grudnia 2012

12.12.12

Jak sam tytuł posta wskazuje - dzisiaj mamy 12.12.12 To ostatni raz, kiedy coś takiego ma miejsce, więc mam nadzieje, że spędziliście ten dzień jakoś... wyjątkowo. A przynajmniej, tak jak ja i P, 12.12.12 o godzinie 12:12 pomyśleliście sobie życzenie. Osobiście w to nie wierze, że się spełni, ale co mi szkodzi spróbować? Żeby było śmiesznie - wpadłyśmy na pomysł, by, skoro dwunastka jest dzisiaj tak popularna, pomyśleć sobie 12 życzeń. (12.12.12 godz. 12:12, 12 życzeń)


M. mnie wspiera, P. mnie wspiera, Ż. mnie wspiera... Ciesz się, że je mam. Nic mi więcej do szczęśnia nie potrzeba i nikogo.
Pozbyłam się jednej wielkiej pomyłki z mojego życia - i od razu poczułam się lepiej. Mam nadzieje, że ta osoba zdechnie jak najszybciej, bo świat nie zasłużył na to, by gościć na nim kogoś tak bezwzględnie... bezużytecznego. Z całego serca ciesze się, naprawdę. 

A poza tym beznadziejnym przypadkiem - mam trochę do poprawy, ale nie będzie tak źle. Ponad to - jutro nie ma matematyki, w piątek idziemy całą szkołą do kina na Anna Karenina (czy jak to się tam pisze) jeszcze nie wiem, czy pójdę, bo równie dobrze mogę obejrzeć ten film na necie - ale się zobaczy.

Krótki post, bo nie mam czasu dzisiaj za bardzo pisać. Idę obżerać się krakersami sezamowymi, i moją herbatą melonową. Co sobie będę żałowała jak inne nienormalne osoby (choroba? Pff, raczej twój debilizm).

W moim związku dobrze się dzieje i oby było tak na zawsze. Z każdym dniem jest lepiej. Boże, ja ja Cię kocham M.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz