niedziela, 19 kwietnia 2015

19.04.15

Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień. Wywodzi
Z nieżywej ziemi łodygi bzu, miesza
Pamięć i pożądanie, podnieca
Gnuśne korzenie sypiąc ciepły deszcz.
Ziemia nas otulała i kryła
Ziemię śniegiem łaskawym, karmiła"

[T.S. Eliot "Ziemia jałowa" (fragment)]




Odkrywam pewne zaskakujące miejsca. Nie mają prawa istnieć, a jednak widzę je, tak jak widzę tych wszystkich smutnych ludzi. Ciężko kroczą, przez zniszczone ulice, przez coraz zieleńsze parki. Nadzy, ubrani... i ich wytarte kolory, jak gdyby natura ściągała z ubrań każdą świeżą, soczystą barwę, dla siebie. Być może znikną tak samo, jak te wszystkie odcienie, w końcu wszystko przemija i ich smutek, oni sami również. Bardzo chciałabym to zobaczyć.
Dziś na moment, trzymany przeze mnie kubek w dłoniach, zniknął, zatopił się w materii, rozkruszył się. Jak to możliwe? Był w moich dłoniach, ciepły, a w następnej chwili ceramiczne okruchy spadały na moją sukienkę, wchodziły pod paznokcie. Co się stało?


    Przypominam sobie powoli miejsca, które niegdyś odwiedzałam. Chciałabym wrócić do tego ciemnego domku, do jego ścian i podłogi - to wszystko mówiło, wydawało z siebie dźwięki, wtedy należało ułożyć kołysankę, ale My nigdy tego nie potrafiliśmy. To w tamtym miejscu widziałam najpiękniej kwitnące drzewa i kwiaty. To tam widziałam najspokojniejszą zieleń. To tam, budząc się wcześnie rano, z okna swojej sypialni widziałam łąkę całą we mgle. Biała z odcieniami błękitu, pełna zjaw. To tam las po raz pierwszy opowiedział mi baśń, po raz pierwszy do mnie przemówił. To tam delektowałam się świeżym mlekiem i to tam w nocy widziałam dziwne rzeczy; grupka ludzi, starszych kobiet i mężczyzn, przy ognisku i z tajemnicą na umęczonych twarzach.
    Przypominam sobie powoli miejsca, które niegdyś odwiedzałam. Ten szczególny park, gdzie wszystko zarastają nagie, stare gałęzie i pomniki wokół. Bardzo łatwo jest się tam zgubić. Dotykają cię rośliny, chcą cię złapać i przyprzeć do ziemi - pozwoliłyby, by ziemia wchłonęła cię w swój środek. Zobaczyłbyś piękne ciepłe światy. W tym parku obserwują cię popiersia, a głosy znacznie nasilają się, muszą mówić, głośno mówić - głośno i nieprzerwanie. I trzeba im na to pozwolić.
    Przypominam sobie powoli miejsca, które niegdyś odwiedzałam. Teraz spotykam rzeczy, które nie należą do tego świata.



Ten tydzień będzie niesamowity. Chcę odwiedzić ten szczególny park, chcę chodzić nocą i przytrzymywać się drzew - milion wysokich filarów. Chcę poznać wiele miejsc. A potem chcę to wszystko spisać. Nasze okrutne baśnie. Intymnie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz