piątek, 17 kwietnia 2015

17.04.15

Jak można pozwalać ptakom jeść siebie tak mocno i uparcie. Przylatują małe i takie wystraszone, a ja pozwalam im schronić się w swoich włosach, wlecieć do środka w te różowe naczynia, głęboko gdzie dymi się skupisko zła. Nie wszystkie przeżywają, a są też i takie, które wylatują o wiele większe, najedzone moją wyhodowaną w słoiczku śmiercią. Tych obawiam się najbardziej.

Już od bardzo długiego czasu budzą mnie ptasie pieśni.
Kiedy wszystko dopiero jaśnieje, a moje ciało jest jeszcze przetarte w wielu miejscach. 
Pościel jest taka zimna, wokół jest jeszcze dużo cieni i tych złych, i tych szkaradnych, i jeszcze wiele innych. Więc wbijam spojrzenie w ciemność, czekam. 

-

Spacerowałam ostatnio po cmentarzu, w blasku słońca, które miało mleczne przebłyski. Jabłonie w tym miejscu kwitną bardzo nieśmiało, ale dostojnie. Za kilka dni pokażą swoje ukryte piękno i opowiedzą, pomogą w tym, co wytwarzają nagrobki. 

Spacerowałam po cichu, bojąc się zbudzić, wywołać gniew. I w pewnym momencie wytworzyłam w głowie obraz, bardzo wyraźny i bliski. Biegłam przez las, zrywając z nóg popękane trzewiki. Ziemia lepiła się do moich bosych stóp, igliwie raniło. Upadłam między najmocniej rozwiniętymi drzewami, gdzie cienie wiją się i syczą, najbardziej właśnie tam... Przywarłam całym ciałem do pachnącej ziemi, pod którą kryły się rozbudzone robaki. (Robaki robiły w jej głowie przejścia, wyżerały drogę) Sukienka lepiła się, pomagała mi zachować swój zapach, ale w tamtym momencie nie pachniałam, oddałam się całkowicie chwili i dźwiękom w głowie. Skuliłam się, zasłoniłam twarz włosami by nie mogli zobaczyć trwogi, gryzłam ziemie, kruszyłam muszelki w dłoniach, by mogły przejść wraz ze mną. (Otoczyło ją ciepłe matczyne ciepło, jakiego nigdy wcześniej nie doznała. Spojrzenie przysłoniła ciemność, a potem ciepłe złote światło i ten dźwięk - bijące serce zwierzęcia) Leżałam w brzuchu lisa, w mięciutkim kokonie, wokół cienie otulały tylko to, co zostało z dawnych ran. Byłam bezpieczna i rozwijałam się w coś zupełnie nowego. Urodziła mnie lisica, a las przygarnął mnie do siebie. 

Tak to zobaczyłam, a potem gładziłam piękne bazie przy grobie pięknej kobiety.

Słyszysz jak noc woła nas do siebie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz