czwartek, 24 września 2015

24.09.15

fragmentami

(...) I te wielkie łąki, pełne suchych już kwiatów i wysokich traw. W dobrym stanie zachowały się tylko kwiatki przy obumarłym drzewie. Zerwałam jeden i wtopiłam go w swoje włosy - biała plama na złocie. Wtedy jeszcze nie pachniał, nie dał ani jednego znaku.
(...) Na cmentarzu niedaleko mojego domu wiał dzisiaj zimny wiatr, który pachniał metalem, alchemią. Wyczyściłam grób Dziadka, udałam że nie widzę tego wrośniętego kurzu w opuszki palców. A potem wyobraziłam sobie że On leży na tym ciemnym marmurze, w idealnym stanie, jakby proces rozkładu przegrał właśnie z Nim. Przyłożyłam dłoń w miejsce, w którym znajdowałoby się Jego serce. Kamień był boleśnie zimny, śliski. (...) Ta ogromna figura Matki Boskiej... Stoi sama, opiera się o epitafium, Jej twarz wykrzywiona w udręce, w niemym pęczku smutku, jest taka piękna - nie ma na świecie piękniejszej Kobiety. Będę odwiedzała Ją częściej, by móc podziwiać i rozmawiać z Nią głębiej. Patrząc na Nią cały czas mam wrażenie, że zaraz poruszy się, spojrzy na mnie, wyciągnie dłoń w moją stronę i weźmie w te światy, do których ja jeszcze nie mam wstępu, a które tak bardzo chciałabym móc opisać i zbadać - Ona wie, przeczuwa i pomoże mi w przejściu przez lepką ciemność.
(...) Wyczyściłam Ich grób - miejsce, w którym są ich ciała również będę odwiedzała częściej. Chciałabym nazbierać im piękne zielone gałązki, sama zrobić znicz i świecić dla nich tak mocny płomyk, by nocą oświetlał ich stare zdjęcie, noszące w sobie Pewną Opowieść.
Opowiadałam Ci, jak pewien grób przemówił do mnie, zacisnął się na moim ciele tak mocno, aż pozostawił ciemne ślady - opowiadałam Ci, jak zaopiekowałam się grobem, o którym nic nie wiedziałam?
(...) Na tym cmentarzu drzewa nie porastają nieba, nie ochraniają z troską Dobrej Kobiety, a ptaków jest tam mniej.

*
(...) Jest wiele Obrazów niemal niemożliwych do zrealizowania. To drżenie wewnątrz, bo drży całe ciało, razem, od razu wszystko - jak ugłaskać ten zarodek okrucieństwa, tam - wewnątrz?
Jest wiele książek, do których chcę i muszę wrócić. Czekają na kulminacje jesieni, albo chociaż na jej wyraźniejszą obecność. Czekają wraz ze mną, na powolne zatapianie palców w rdzawych liściach i zapachach procesu umierania, gnicia. Opowiadałam Ci jak wyobrażam sobie jesień?

6 komentarzy:

  1. Jestes piekna. To takie niezwykłe zobaczyć świat Twoimi oczami, wpleść w swoje myśli Twoje słowa. Cudnie, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te Czułe Słowa (bardzo mnie zawstydziły)

      *

      Na wysokości ust czujesz:
      roślina mroku.

      (Nie musisz jej, światło, szukać, będziesz
      śnieżną przędzą, już
      trzymasz zdobycz.

      To i to znaczy:
      tknięte i nie tknięte.
      To i to mówi z poczuciem winy o miłości,
      to i to chce żyć i umrzeć.)

      Znaki po ospie, pąki, mruganie.
      Ocznienie, obce dniom.
      Łuska, prawdziwa i otwarta.

      Warga zna. Warga wie,
      Warga zmilczy to do końca.

      [Paul Celan]

      Usuń
  2. czytam cię od długiego czasu i jeszcze nigdy żaden wpis nie rozczarował mnie a zawsze przenosi do innego świata
    piszesz wiersze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, nie piszę, ale zamierzam stworzyć jeden dla Niej (po raz pierwszy)

      *

      Na trawy rzucona cisza
      jak biała płachta księżyca

      Z jamy nieba wyszły młode gwiazdy
      uczą się chodzić po zwalonym pniu

      Naszczekiwanie gwiazd nad górami

      Wszędzie szepcze światło

      [Jerzy Harasymowicz, "Niebo sierpniowe"]

      Usuń
  3. niesamowite baśnie, bardzo lubie ilustracje J.B. oby ich tu więcej, bo bardzo pasują klimatem do twoich słów!

    OdpowiedzUsuń
  4. I będzie ich więcej, bo nimi teraz dużo myślę.

    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń