piątek, 25 lipca 2014

25.07.14

Tej nocy malutki ptaszek wplątał się w moje pachnące miodem loki. Potem, cichutko - i tylko ledwie muskając moją skórę swoimi delikatnymi piórkami - wtulił się w moje piersi. Nie miałam odwagi objąć go zimnymi dłońmi, więc jedynie patrzyłam, jak porusza się w rytm swojego i mojego serduszka, i tylko czułam, jak jego mięciutki brzuszek wtapia się w moją bladą skórę. Tej nocy... Zdawać by się mogło, że teraz to nie ma większego znaczenia, że skoro nastał już dzień, to jednocześnie mogę odetchnąć i zapomnieć.
Tej nocy dźwięki jednak były bardziej uporczywe. Słyszałam oddech Mężczyzny, który ze świstem wypuszczał powietrze, a potem brał go jakby nieśmiało - jak skrzydła łopoczące w panice. Słyszałam cisze, która zawstydzona kładła się obok mnie, subtelnie otulając się brzoskwiniową kołdrą. Chciała mnie dotknąć, ale ja, zbyt przerażona otoczeniem, szybko odsunęłam głowę w bok i nawilżałam suche wargi jej językiem. Bolało.
Po nocy został mi jedynie lekki ból brzucha, smak lekarstw, a teraz także i kawa, która jakby niosąc wymodlone ukojenie, wpuszczała w siebie uprzednio milion świecących drobinek.

Jeszcze nieśmiało i powolutku, ale odżywam.

"Jak się tak leży godzinami w nocy, to myśleniem można
zajść bardzo daleko i w bardzo dziwne strony, wiesz..."
Stanisław Lem


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz