czwartek, 23 sierpnia 2012

23.08.12

Rozmyślanie o śmierci jest rozmyślaniem o wolności.

   Czuje się taka zagubiona... Taka nikomu niepotrzebna, wyprana z emocji, z jakichkolwiek uczuć. Wczoraj byłam u psychiatry. Wynik? Depresja. Co na to? Tabletki, po których jest mi niedobrze, chce mi się jeszcze bardziej płakać i nie czuje nic, tylko silniejsze zobojętnienie, no i smutek - więc jednak coś czuje. Nigdy nie sądziłam, że do tego dojdzie. Że stanę się tym, czym się stałam. Ale ja kiedyś tak właściwie niewiele myślałam o swojej przyszłości.
Teraz, kiedy próbuje, to mi to wgl nie wychodzi. Nie widzę swojej przyszłości, prawdopodobnie dlatego, że żadnej mojej przyszłości nie będzie. Hm... Ojciec uważa, że żadnym alkoholikiem nie jest, na co ja wybucham ironicznym śmiechem, bo oczywiście, że jest. Stwierdził, że pójdzie na jedną wizytę w AA i niech specjalista powie mu, czy ma chodzić czy nie. Co ja na to? A kto się wgl liczy z moim zdaniem? Nikt. Ale wg mnie On ma problem. Oczywiście, że go ma. Każdy, kto nie ma umiaru w piciu alkoholu ma problem. A ja przez tego całego psychiatrę, czuje się jak wariatka. C.A. dzisiaj dzwoniła, i kiedy powiedziałam jej, że przepisano mi leki na depresje, wcale się nie zdziwiła. A nawet powiedziała, że tak coś podejrzewała. Chce mnie uspokoić mówiąc, żebym się tym tak nie przejmowała. Taa, łatwo mówić.
   Czuje się osamotniona. Z nikim już nie rozmawiam, specjalnie odwołuje spotkania z przyjaciółkami, siedzę w domu, gadam do telewizora, nie mam na nic ochoty. Teraz się użalam, ale trudno. Chyba dosięgłam dna. Czekam na 29 sierpnia jak na jakieś skazanie. W tym dniu na pewno się porzygam, innej opcji nie ma.
   Naprawdę czuje się osamotniona. Nie ma przy mnie osób, których potrzebuje. Zaczynam się powoli do tego przyzwyczajać, ponad to to, że nie umiem rozmawiać z najbliższymi stało się dla mnie normą, więc nawet tego nie zauważam. Ojciec już nie przychodzi do mojego pokoju i nie 'troszczy' się o mnie, nie chce pogadać, nie chce niczego, nawet do mnie nie zagląda. Wszyscy mają mnie generalnie w dupie i vice versa. Mogłabym teraz zniknąć, ot tak - tak po prostu, tak nagle - i nikt by tego nie zauważył.
   Czasami siedząc na parapecie zastanawiam się, jakby to było, gdybym skoczyła. Ale najczęściej zastanawia mnie to, dlaczego wszystko w nocy staje się takie piękne, takie magiczne. Może dlatego, że wtedy nie widzimy tych skaz na tym świecie. A może dlatego, że wtedy widać coś, co w dzień nie sposób zauważyć. To nic, że komary uaktywniają się właśnie wtedy i polują na naszą krew. To nic, że temperatura się obniża, że nie zawsze widać gwiazdy. To nic, że czasem nawet nie można pogadać z księżycem, bo jego również zasłaniają chmury. To wszystko staje się mało ważne, kiedy myśli rozpędzają się do niewiarygodnej szybkości i powodują nudności. A kiedy lekki wietrzyk muska naszą twarz, wtedy nawet, czasami, odważymy się na leciutki, leciuteńki uśmiech.
   Wiem, jestem tego pewna, że nie umrę ze starości, czy z powodu jakiejś choroby. Nie umrę, bo tak chce bóg, czy ktoś tam. Wiem, że popełnię samobójstwo. Może nie teraz, może nie w tym roku, może nie za dwa lata - zobaczymy ile wytrzymam - ale na pewno się zabije. Nie dożyje sześćdziesiątki, nie dożyje prawdopodobnie nawet dwudziestki, choć nic nie jest pewne. To straszne, mieć taką pewność. To naprawdę nie jest miłe uczucie, ale ono jest, i ono zawsze będzie. Aż do końca.
   Dziękuje wszystkim moim bliskim osobą za to, że mają mnie w dupie. Że właśnie w ostatnich dniach/tygodniach, nie poświęcili mi ani jednej myśli. Dziękuje wam za to, że was nie ma. Wiem, że pisałam to parę razy, ale dopiero teraz poczułam, jak to cholernie boli. Dopiero teraz czuje się tak samotna, że aż mi niedobrze. Dopiero teraz zrozumiałam, że otaczają mnie same fałszywe osoby. Dziękuje wam. Bo gdzie jesteście, kiedy was potrzebuje?! GDZIE JESTEŚCIE?! Nie ma was. Możecie się pocałować w dupe, nie będę walczyła o coś, co dla mnie nie ma prawa przetrwać. Zapamiętajcie sobie to, że jesteście osobami niegodnymi zaufania, osobami, które nie potrafią wspierać.

DEATH.

2 komentarze:

  1. Masz interesującego bloga. Naprawdę. I dużo piszesz, podoba mi się to. Obserwuję Cie oraz zapraszam do siebie: http://som-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń