M<333 |
Tak bardzo chciałabym poruszyć tematy zakazane. Unieść się ponad wszystko co oddziela mnie od szczęścia i z dumą pokazać światu, że potrafię. Że mogę i że chcę. Chciałabym uśmiechnąć się do jądra ziemi i powiedzieć wygrałam. Tak bardzo bym chciała, by to wszystko, co nieszczęśliwe, obróciło się w proch razem z tym, co niemożliwe. Lecz niestety za każdym razem, kiedy mam siłę, by oderwać się od ziemi, coś, a może ktoś(?) łapie mnie za nogę i ciągnie w dół, następnie chwyta moje skrzydła i wyrywa brutalnie z nich pióra, mówiąc przy tym tak będzie dla ciebie lepiej. Komu mam wierzyć? A może o to właśnie chodzi - by nie wierzyć nikomu, bo każdy chce mojego upadku? Czy to o to chodzi? Żebym zawsze uważała komu powierzam najmniejszą uwagę? Tak, to chyba prawda. W małym zawsze coś wielkiego się kryje. I mimo, że przeważnie nie chcemy ujrzeć światełka w małych rzeczach, to ono nas widzi i nie opuszcza. Próbuje zwrócić na siebie uwagę wszelkimi możliwymi sposobami i mimo, że to nie jest wcale takie znowu łatwe, to próbuje. Dla nas.
Cóż z tego, że w moim życiu nie widzie się tak, jak powinno. Cóż z tego, ze popełniam czasami, ale najczęściej, błędy niewybaczalne? Cóż z tego, że czasami staję przed lustrem i oglądam siebie od stóp aż do głowy a na końcu stwierdzam, iż jestem beznadziejnie beznadziejna? To nic. To naprawdę nic. Jeżeli są przy mnie ludzie, którzy kochają mnie szczerą miłością, to takie rzeczy są dla mnie zupełnie niczym, choć w pewnym stopniu oddziałują na mój humor czy psychikę. Ale to nic. (M<3 O<3 M<3) - więcej ludzi nie potrzebuje, jak mam Was.
Dzisiaj w planach:
- zjeść obiad,
- poczytać,
- pojechać do Wieliczki na imieniny cioci (-.-)
- wrócić,
- być może znowu poczytać tą hałowatą książkę,
- pójść do spania i przygotować się na ostatni dzień w szkolę (wtorek robię sobie jednak wolne)
Cierniem żelaznej ręki, wtłaczam w swe ciało twoją krew. Szkarłatna ciecz wypływa moimi ustami, uszami, oczami a nawet sercem - ale warto.
Nienawidzę.
Tego stanu, kiedy coś, ale nie wiem co, rozwala moje wnętrzności w drobny mak.
Najmniejsza tajemnica, potrafi sprawić, że nie pozostaje cień nadziei na lepsze dziś,
na lepsze jutro, na lepszą wieczność.
Co mi powiesz moja mała?
Czy powierzysz mi tą tajemnice, bym zniszczyła swoje życie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz