M. mnie wspiera, P. mnie wspiera, Ż. mnie wspiera... Ciesz się, że je mam. Nic mi więcej do szczęśnia nie potrzeba i nikogo.
Pozbyłam się jednej wielkiej pomyłki z mojego życia - i od razu poczułam się lepiej. Mam nadzieje, że ta osoba zdechnie jak najszybciej, bo świat nie zasłużył na to, by gościć na nim kogoś tak bezwzględnie... bezużytecznego. Z całego serca ciesze się, naprawdę.
A poza tym beznadziejnym przypadkiem - mam trochę do poprawy, ale nie będzie tak źle. Ponad to - jutro nie ma matematyki, w piątek idziemy całą szkołą do kina na Anna Karenina (czy jak to się tam pisze) jeszcze nie wiem, czy pójdę, bo równie dobrze mogę obejrzeć ten film na necie - ale się zobaczy.
Krótki post, bo nie mam czasu dzisiaj za bardzo pisać. Idę obżerać się krakersami sezamowymi, i moją herbatą melonową. Co sobie będę żałowała jak inne nienormalne osoby (choroba? Pff, raczej twój debilizm).
W moim związku dobrze się dzieje i oby było tak na zawsze. Z każdym dniem jest lepiej. Boże, ja ja Cię kocham M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz